Ostatnimi czasy problem przemycania w posiłkach ryb już mnie nie dotyczy. Obie córki, zgodnie i z apetytem wcinają rybki pod najróżniejszymi postaciami, surowe, smażone, pieczone, marynowane czy wędzone. Nie ma to znaczenia, wszystkie znikają w mgnieniu oka, ale jeszcze niedawno, był to istny koszmar… Moja młodsza córka potrafiła wyczuć rybę w najmniejszej nawet ilości w…